3856, Big Pack Books txt, 1-5000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Orson Scot CardBadacze Czasu : Odkupienie Krzysztofa KolumbaPrze�o�y� Marcin Wawrzy�czakPostwach : The redemption of Christopher ColumbusWydanie oryginalne: 1996Wydanie polskie: 1997Tomowi Dotherty�emu, wydawcy z planety Krypton.Ma serce ze z�ota,Jego s�owo jest stal�,A on sam zna terytorium.Wszystkie postacie i wydarzenia opisane w tej ksi��ce s� fikcyjne albo zosta�y przedstawione w fikcyjnym kontek�cie.W powie�ci Autor wykorzysta� w�tek w�asnego opowiadania Atlantis, � 1992, kt�re zosta�o opublikowane w zbiorze Grails: Quests, Visitations and Occurrences, wydanym pod redakcj� Richarda Gilliama, Martina H. Greenberga i Edwarda E. Kramera.PODZI�KOWANIAMoje p�yn�ce z g��bi serca podzi�kowania niech przyjm�:Clark i Kathy Kidd, za sympatyczne towarzystwo, �wirtualn�� pustelni� oraz wnikliwe uwagi Kathy na temat wielu rozdzia��w;Henrique Flory, za pomoc i inspiracj�;mieszka�cy Hatrack River w sieci America Online, za zwr�cenie mojej uwagi na dylematy, z kt�rych istnienia nie zdawa�em sobie sprawy;Richard Gilliam, za cierpliwe oczekiwanie na opowie�� o Atlantydzie;Don Grant, za wiele pi�knych ksi��ek i cierpliwo�� w oczekiwaniu na powie��, kt�rej tworzenie nie przebiega�o w zgodzie z kalendarzem;Michael Lewis, za Morze Czerwone;Dave Dollahite, za Maj�w;Sid Meier, cho� mam do niego pretensj� za gr� pod nazw� �Cywilizacja�, kt�ra powa�nie utrudnia�a mi skupienie si� na tw�rczej pracy (aczkolwiek polecam j� wszystkim, kt�rzy chc� osobi�cie do�wiadczy�, czym jest zmienianie historii);moi asystenci, Kathleen Bellamy i Scott Allen, za wiele spraw, mniej i bardziej wa�nych;jak zawsze, dzi�kuj� Kristine, dzi�ki kt�rej �ycie staje si� mo�liwe, oraz Geoffowi, Em, Charlie�emu Benowi i Zinie za nadanie mu znaczenia.PROLOGBADACZE CZASUJedni nazywali to �czasem odrabiania�; inni, chc�c wykaza� si� bardziej pozytywnym nastawieniem, m�wili o �rekultywacji�, �odnawianiu�, czy nawet �wskrzeszaniu� Ziemi. Wszystkie te okre�lenia by�y adekwatne. Pob��dzili, a teraz starali si� wycofa� i naprawi� b��dy. Wiele stracili bezpowrotnie, lecz ci�gle mieli nadziej�.Nawo�ono gleb� na obszarach dawnych d�ungli tropikalnych, by drzewa znowu mog�y pi�� si� ku niebu. Zabroniono wypasu na obrze�ach wielkich pusty� Afryki i Azji, siano traw�, by step i sawanna mog�y stopniowo odzyska� terytorium, kt�re utraci�y na rzecz ja�owego piasku i �wiru. Chocia� orbitalne stacje pogodowe nie mog�y zmienia� klimatu, potrafi�y na tyle pokierowa� wiatrem, �e �adne miejsce na Ziemi nie cierpia�o z powodu suszy, powodzi czy braku s�o�ca. W wielkich rezerwatach dzikie zwierz�ta, kt�re przetrwa�y, uczy�y si� �y� ponownie na wolno�ci. Wszystkie narody �wiata po r�wno dzieli�y si� �ywno�ci� i nikt nie obawia� si� ju� g�odu. Nauczyciele przychodzili do wszystkich dzieci, ka�dy cz�owiek mia� uczciw� szans� wykazania si� umiej�tno�ciami, realizacji pasji i pragnie�.Powinien to by� szcz�liwy czas, naznaczony parciem ludzko�ci ku przysz�o�ci, gdzie �wiat b�dzie uzdrowiony, gdzie b�dzie mo�na wie�� spokojne �ycie bez wstydu, �e dzieje si� to kosztem innych. I dla wielu - mo�e dla wi�kszo�ci - by� to taki czas. Jednak wielu innych nie mog�o zapomnie� o mrokach przesz�o�ci. Zbyt wiele okaza�o si� niemo�liwe do uratowania. Zbyt wielu ludzi, zbyt wiele narod�w pogrzebano w zapomnieniu. Kiedy� na Ziemi �y�o siedem miliard�w ludzi. Pozosta�a ledwie jedna dziesi�ta, by dogl�da� planetarnych ogrod�w. Ci, kt�rzy przetrwali, nie mogli �atwo zapomnie� stulecia wojen i zarazy, suszy, powodzi i g�odu, desperackiej furii przeradzaj�cej si� w rozpacz. Ka�dy krok stawiali na czyim� grobie.Tak wi�c nie tylko lasy i trawiaste r�wniny przywracano do �ycia. Ludzie pragn�li r�wnie� odnale�� zagubione wspomnienia, opowie�ci, krzy�uj�ce si� wzajemnie cz�owiecze �cie�ki, prowadz�ce ku czasom chwa�y i czasom ha�by. Skonstruowali maszyny umo�liwiaj�ce zagl�danie w przesz�o��, ogl�danie z pocz�tku wielkich zmian na przestrzeni stuleci, a potem, w miar� jak udoskonalono technologi�, twarzy i g�os�w zmar�ych.Wiedzieli oczywi�cie, �e nie mog� wszystkiego zarejestrowa�. Nie by�o do�� �ywych, by pozna� wszystkie dzia�ania umar�ych. Jednak zapuszczaj�c sond� tu i tam, �ledz�c drog� od powstania jakiego� narodu do jego zguby, badacze czasu potrafili opowiada� histori�, prawdziwe bajki wyja�niaj�ce, jak rodzi�y si� i gin�y narody; dlaczego m�czy�ni i kobiety zazdro�cili, gniewali si� i kochali; dlaczego dzieci �mia�y si� w blasku s�o�ca i dr�a�y w mroku nocy.Badacze czasu przypomnieli tak wiele zapomnianych legend, odtworzyli tak wiele zagubionych lub zniszczonych dzie� sztuki, odkryli tak wiele zwyczaj�w, m�d, dowcip�w i gier, tak wiele system�w religijnych i filozoficznych, �e czasem wydawa�o si�, i� nie ma potrzeby szuka� wi�cej. Zdawa�o si�, �e ca�a historia jest dost�pna, a jednak badacze ledwie zeskrobali wierzchni� warstw� przesz�o�ci; radowali si� perspektyw� niesko�czonego myszkowania po zakamarkach czasu.1 - PANI GUBERNATORTylko raz Krzysztof Kolumb po�a�owa�, �e wyruszy� w podr�. By�o to w nocy dwudziestego trzeciego sierpnia, w porcie Las Palmas na wyspie Gra� Canaria.Po d�ugich latach stara� jego trzy karawele wysz�y wreszcie w morze z portu Palos i niemal natychmiast wpad�y w tarapaty. Po tym jak wielu kap�an�w i szlachcic�w na dworach Hiszpanii i Portugalii u�miecha�o si� do niego, a skrycie pr�bowa�o go zniszczy�, Kolumbowi trudno by�o uwierzy�, �e nie ma do czynienia z sabota�em, kiedy ster �Pinty� poluzowa� si� i niemal z�ama�. W ko�cu Quintero, w�a�ciciel �Pinty�, by� tak zaniepokojony perspektyw� wys�ania swego ma�ego stateczku w niebezpieczn� wypraw�, �e zamustrowa� si� jako zwyk�y marynarz, by pilnowa� swej w�asno�ci. Pinzon za� powiedzia� Kolumbowi, �e widzia� grupk� m�czyzn zebranych przy rufie �Pinty�, gdy stawiali �agle. Ster zosta� naprawiony na morzu, ale nast�pnego dnia znowu uleg� uszkodzeniu. Pinzon w�ciek� si�, przyrzek� jednak Kolumbowi, �e w najbli�szych dniach doprowadzi �Pint� do Las Palmas.Kolumb tak bardzo ufa� w umiej�tno�ci i lojalno�� Pinzona, �e nie my�la� ju� wi�cej o �Fincie�. Po�eglowa� z �Santa Mari�� i �Nin�� na wysp� Gomera, gdzie Beatriz de Bobadilla sprawowa�a urz�d gubernatorski. Czeka� od dawna na to spotkanie, okazj� do fetowania zwyci�stwa z osob�, kt�ra da�a jasno do zrozumienia, �e stoi po jego stronie. Jednak pani Beatriz nie zasta� na wyspie. Gdy czeka�, dzie� za dniem, musia� znosi� dwa wyj�tkowe utrapienia.Pierwszym by�a konieczno�� uprzejmego wys�uchiwania drobnych dworak�w Beatriz, kt�rzy uparcie opowiadali mu wierutne bzdury o tym, jak to w jasne dni z Ferro, najdalej na zach�d wysuni�tej spo�r�d Wysp Kanaryjskich, wida� odleg�y zarys b��kitnej wyspy na zachodnim horyzoncie - jakby wiele statk�w nie pop�yn�o ju� tak daleko na zach�d! Nauczy� si� jednak u�miecha� uprzejmie i kiwa� g�ow� w obliczu nawet najwi�kszych idiotyzm�w. Bez tej umiej�tno�ci prze�ycie na dworze nie by�o mo�liwe, a Kolumb zdobywa� szlify nie tylko na przenosz�cym si� z miejsca w miejsce dworze Ferdynanda i Izabeli, lecz tak�e na bardziej ustatkowanym i bardziej aroganckim dworze kr�la Portugalii Joao. Wytrzymawszy ca�e dziesi�ciolecia oczekiwania na przyznanie mu statk�w, ludzi i prowiantu, i co wa�niejsze, zezwolenie na odbycie tej podr�y, m�g� teraz prze�y� par� dni prowadz�c dysputy z g�upcami. Czasem jednak a� zgrzyta� z�bami, by nie wyrzuci� z siebie, jak bardzo musz� by� bezu�yteczni w oczach Boga i ludzi, je�li nie potrafi� zrobi� ze swoim �yciem nic lepszego, ni� snu� si� z k�ta w k�t po pa�acu gubernatorskim i plotkowa� z nud�w. Bez w�tpienia stanowili dla Beatriz �r�d�o rozrywki - da�a wyraz swojej pogardzie dla wi�kszo�ci przedstawicieli stanu rycerskiego, rozmawiaj�c z Kolumbem na kr�lewskim dworze w Santa Fe. Bez w�tpienia nie szcz�dzi�a im ironicznych przycink�w, kt�rych oni wcale nie poczytywali za ironiczne.O wiele gorszy by� jednak brak wiadomo�ci z Las Palmas. Zostawi� tam ludzi z rozkazem, by powiadomili go, gdy tylko Pinzon zdo�a wprowadzi� �Pint� do przystani. Wiadomo�� jednak nie nadchodzi�a przez kolejne dni, tymczasem za� g�upota dworak�w stawa�a si� coraz bardziej nie do zniesienia, a� wreszcie Kolumb zrezygnowa� z dalszego czekania. Po�egnawszy z ulg� dworak�w, ruszy� do Las Palmas, gdzie dotar� dwudziestego trzeciego sierpnia i przekona� si�, �e �Pinta� wci�� jeszcze nie przyby�a.Natychmiast przysz�y mu do g�owy najczarniejsze my�li. Sabota�y�ci byli do tego stopnia zdecydowani doprowadzi� do fiaska wyprawy, �e wywo�ali bunt. Mo�e w jaki� spos�b przekonali Pinzona, by zawr�ci� i po�eglowa� ku wybrze�om Hiszpanii. Lub te� porwa�y ich pr�dy Atlantyku, unosz�c ku jakim� nieznanym przeznaczeniom. A mo�e wzi�li ich do niewoli piraci - albo Portugalczycy, kt�rzy mogliby pomy�le�, �e stanowi� cz�� jakiej� g�upiej, przedsi�wzi�tej przez Hiszpani� pr�by zdobycia ich prywatnych teren�w u wybrze�y Afryki. Albo te� Pinzon, kt�ry wyra�nie uwa�a� si� lepszego ni� Kolumb kandydata na dow�dc� ekspedycji - chocia� nigdy nie potrafi�by zdoby� kr�lewskiego poparcia finansowego dla niej, brakowa�o mu bowiem zar�wno wykszta�cenia, manier, jak i cierpliwo�ci po temu koniecznej - m�g� ulec g�upiemu pragnieniu po�eglowania na zach�d i dotarcia do Indii przed Kolumbem.Ka�da z tych hipotez by�a sensowna, i w r�nych momentach ka�da z nich wydawa�a si� najbardziej prawdopodobna. Kolumb porzuci� towarzystwo tej nocy i pad� na kolana - nie po raz pierwszy, ale z nie... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • achim.pev.pl