3905, Big Pack Books txt, 1-5000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
J�ZEF BAKAPOEZJEUWAGI RZECZY OSTATECZNYCHI Z�O�CI GRZECHOWEJ2Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gda�sk 20003DO CZYTELNIKAJeden grzech setnych bied �wiata jest przyczyn�!Patrz, czytelniku: jak z wielk� dusz ruin�!Atrament �aden na karcie nie wyrazi,Nie opisze, jak z�o�� grzechowa nas kazi.O grzech�w z�o�ci pisz�c, pi�ro t�piejeNa jedne wzmiank�, serce z r�k� martwieje.Umiera�, a nie �ycie ci�gn��, potrzebaFeraln� widz�c w grzechu posta� Ereba!Rar�g, straszyd�o grzech i plemi� piekielne,Jaszczur, jaszczurka tym sro�sza, �e subtelneMonstrum, padalec, w p�aszczyk dobra uwityJe, gryzie, rani robak sumnienia skryty.Noc� i we dnie, w domu, tak te� w go�cinieKatuje, szarpie, nie da w weso�ej minieJad�a, napoju u�y� przy balach, godach.Ej! nie przebaczy, by w najwi�kszych wygodach.W�drowny kompan, nigdy ci� nie odbie�y.Jedzie i p�ynie, z tob� siedzi i le�y.Cho�by� onego my�li� alijenowa�,Zel�y�, zniewa�y� lub �ci�le sekwestrowa�,Wiernie trzyma si�. Jedna mu straszna skrucha,Oczu �zy, na s��w Boskich ciekawo�� ucha.Jemu trucizn� spowied� pokorna, odwa�naTrud�w i krzy��w d�a Boga ch�� powa�na.Wraz ginie, niknie z serc, z my��i jak kamfora,Jak cie� od s�o�ca, ponury zmrok wieczora.Serca ko�ata� wraz przestaje, turbowa�Idzie precz, ani �mie nas wi�cej weksowa�.Ka�dy� z nas grzechem nad wszystko niech si� brzydzi,Maj�c w pomocy Boga niech z�o�� ohydzi.42. Uwaga kary niezliczonej grzech�wJezus Maryja! co si� to dzieje?Na dno piekielne kwapi�c si� �miej��miechem serdecznym.Z g�ry w d� lec�c, lot�w nie �ciskam.Na dardy, miecze skwapnie si� ciskam,Zguba w ochocie!Haki, tortury i ko�owrotyNa kratach, resztach wieczne obroty,Ogniste stosy.Siarki, �ywice, �arzyste spi�eDo�� mile, gdy mi grzech serce li�e,�lepota wieczna!�miechu serdeczny, ty� mi chorob��e ju� po �yciu! �ywa� jest proba,Rana �miertelna.Recepty zmy�li� nie trafi� leki,Cho�by po�ar�y setne apteki,Tu kres nadziei!Ci�ki� m�j grzechu nader w sumnieniuNielekka plama z ciebie w imieniuZ dawna szlachetnym.Sto herb�w s�awy nie kontentuje,Pi�tno niecnoty gdy piecz�tuje.Z�o�� nie do twarzy!Cho�by ci� skrucha st�uk�a, st�oczy�a,Przecie pami�tka: z�o�� w sercu by�a!Skaza na wieki!Tak s� szkodliwe twe brudy, glozy.�yka zdarte, jak �wie�e powrozySerce kr�puj�.Co moment, z pola dzie� �ycia schodzi,Przecie ma dusza w ekscesach brodziZ�o�� z wod� pij�c.Cho� tonie, ginie, �gwa�tu� nie wo�a,Moment, jak okr�t p�dzi weso�aW piek�o styruj�c.5Opr�cz dusz kl�ski wsz�dy ruinyWa�em si� sypi�, z grzechu przyczynyW�drowne kary,Za� latem upa�, tu� srogo�� mroz�w,Bez koni, woz�w dojd� oboz�wW szyku stawaj�c.Tam ludziom szyje podgol� Parki,Potym nad�te wie�, zamk�w karkiNa �eb str�caj�.Wnet si� rozb�yszcz� w murach wyloty,Gdy grzech wypali kule i grotyZ pomsty mo�d�erz�w.Z Marsem w kontr chodzi na bakier z pokojem,On trz�sie zgod�, on rz�dzi bojem,Wietrznik na wszystko.Niech pakta b�d� z kim chc�c zawarte,Wraz dokumenta stan� podarteZa p�ytkim mieczem.On trwo�y dwory, trz�sie pa�ace,Gdy m�ciwa pomsta we drzwi kol�ce,Trwoga w pokojach.Za st� zasiada, rwie k�sy z g�by,Do�u� nie dadz� lataj�c z�by.Febra w jelitach.Cho� si� wiwaty zaczn� po stole,Kielich z n�g spada, a osch�e woleDr�czy pragnieniem.Nie kontentuj� tam krotofile,Gdzie si� przylepka rozgo�ci niemile,Wszytko wywrotem.Niech si� sonaty kapel wydadz�,Lub serenady, gale zgromadz�Wdzi�czne opery,Niech si� wysila metr kapelista,Zerwie my�l dobr� grzech kompanistaTrenem wewn�trznym.Latem ogrody, oran�eryje.Flory, tulipy, r�e, lilijeNie uwesel�.6Zim� przejazdki, brygad parady,W zapust kuliki, mi�e szlichtadyCzo�o zakwasz�.Wsz�dy si� w�cibi �cis�y kolega,B�l serce �ci�nie, gdzie grzech dolegaW parze z frasunkiem.Pr�no my�l suszy�, nic nie rozbijeMelancholiji, p�ki grzech �yjeW wn�trznym pokoju.Kto by zamy�la� si�y starganeNa betach spowi� w sny po��daneW bezspnne nocy,Sen o mil tysi�c oczu odbiega,Gdy na sumnienie trwoga nalega,Grzech jawny nie �pi.A kt�ra� grzechu z�o�� zliczy karta?Gdy i anio�a zamieni� w czartaA kr�l�w w wo�u.Wielkie bo w niebie grzechu rodziny,A pogrzeb w piekle, z pychy ruiny:Tak zawsze ko�czy!Ten �otr i tyran niebo sko�ata�.Ani swej dziury wiecznie za�ata�,Kt�r� LuciperRozdar� do�� twardej buty rogamiW d� na �eb lec�c z adherentami,Tak profitowa�.Do��e ju� w grzechach �miechu, szale�stwa,Doda �askawie niebo zwyci�stwa,Vale bez zwrotu.Boska obraza brzydka maszkara,W kt�rej konwoju plaga i kara:Jezus Maryja!Pod cetnarami dusz� stroskan�Z�o�ci towarem na�adowan�Na szlakach �askiW niebo winduje moc nieustanna,Maryja, J�zef, Joachim, Anna,Jezus Maryja!73. Uwaga. Jedyny profit, wszelkie z�e w skutkach grzechowychNota: jak W pielgrzymstwie �wiat ten etc.Jezus Maryja! ach zawr�t g�owy!W z�ym dobra szuka�, zam�t gotowy,Gorycz do smaku!Kto palcem si�gn�� gwiazd bez zamiaru,Kto w kwasie szuka�, w ��ci kanaru,P�onne zamys�y.Pr�dzej z ska�, z opok prysn� kana�y,Lody krzes dadz� ogni�w zapa�yW egipskie nocy.Dyjan� stan� brzydkie poczwary,Nim z�o�� z dobroci� b�dzie do paryNa licach serca.��dam usilnie serca pokoju,A grzech si� bierze z Bogiem do boju,Wabi�c pioruny.Ten znalaz� dobro� w szkaradnym grzechu,Kto morze zawar� w jednym orzechu,Lub gar�ci� obj��.Ach g�upstwo moje! kropl� napawa�Wielkie pragnienie, a nie ustawa�W ��dzach tysi�cznych.Tysi�czne skarby lichym fenikiemTen zakupi�, kto s�o�ce z promykiemW r�wni postawi�.W jednym morgu niewielkie granice,Bez krwi �ywej martwiej� lice,Trup �ywy w oczach.C� bez zbawienia, bez Boskiej �aski?Mi�e mnie wi�ry i zgni�e trzaskiW skarbie niecnoty.Jezu Maryja! przetrzyj wzrok piaskiemBliskiego grobu, z�o�� �udzi blaskiemPr�nej ozdoby.B�d�c jedyn� malarsk� kret�Wzrok wabi b�otem z�ota podniet�,Ci�gnie ob�ud�.8Jak obrzyd�ego gr�b tai trupa,List w�e kryje, rop� skorupa,Tak grzech swe licoG�aszcze rozkosz� niby z profitem,Jak ju� dogodzi, wraz puszcza z kwitemDobra wiecznego.Nie widz�c zdrady w lot z�o�ci chwytamPastki, w�do�y, gdzie s�, nie pytam,W br�d id�c ton�.Widz� sw� n�dz� ciemni ubodzy,Ja gorszy �lepak w �yciu bez wodzySilno nie zwa�am,�e wyuzdane chuci jak szkapyWkr�tce roznios�: piekielne rapyJu� ju� otworem.W ostatniej toni nurt�w grzechowychSerce w areszcie eksces�w nowychJ�czy bez ulgi.Leci kamieniem, dna nie dosi�eDusza, z niebem si� wiecznie rozprz�eW p�ugu niecnoty.Smutna godzina na serc zegarze,P�ki w sumnieniu grzech z �yciem w parzeLigi nie zerwie.Cie� z�o�ci bije na mym kompasieSkazuj�c, wkr�tce b�dzie po czasie,�wita ju� zach�d.Z�o�� nie zna miary ani strychulca,Chyba jak dozna fat�w hamulca,Stanie w zap�dach.Jezus Maryja! wszak lament nowy:�mier� pod nosem, gr�b w ziemi gotowy,Wisi motyka.Czekam, nim siwa zima mnie zrosi,A �mier� do�� rano swe �niwa kosi:To nie przenika!Rwie si� co moment �ycia osnowa,Co grzech, to brama w piek�o gotowaWe dnie i w nocy.9Raz z�o�� cieszy, wraz trapi po chwiliRani�c wn�trzno�ci, jak sztylet szpili,�mierci� dobija.Jezus Maryja! kiedy� przyb�dzieRozum i cnota? z�e w sercu wsz�dzie,Grzech wn�trznym katem.Niebo zamyka, piek�o otwiera�otr wierutny, z cn�t, z zas�ug odziera,O strato wieczna.Gwa�tem przynagla w tym pisa� kwity,Co Boski zrz�dzi� respekt obfityZ wiek�w przeci�giem.Co wiek�w trudem w niebo zbieramy,W jednej minucie to utr�camyZ g�upiej ochoty.W grzechu szperamy �miechu, wesela:A oto wiecznie z niebem rozdzielaZ strat� �ask Boskich.Salve mu da jem, a on nam valeHak w serce wbiwszy, od nas odstajeZ figl�w waleta.O nierozumie zapami�ta�y!Gorszy�, twardszy� nad Sykulskie ska�yBez �ez strumienia.Jak�e ju� dalej bez wstydu grzeszy�?A z p�aczem w�asnym figlarza �mieszy�W zdradzie powabnej.Wzdrygam si� z dzikiem zasiada� wie�e,Dr�y sk�ra widz�c pale, pr�gierze,Ze wstydu, b�lu.Fraszk� by� s�dz� wieczn� katusz�,Tam psot� topi�c najdro�sz� dusz�W �mieszki obracam.Straszny mnie tygrys, lwy i lamparty.Z niebem certowa�, jedyne �arty.Piorun ni w g�owie.Do�� �mia�o lec� w czart�w paszcz�ki,Z grzechu w grzech skacz�c nie czuj� m�ki,O nierozumie!10L�kam si� stos�w, huty po�ar�w,K��w wilczych, w�ciek�ych ps�w lub ogar�w,Ba! �ab i szczur�w.Brzydz� si� w�em, padalc�w cer�,Grzech �echce serce chocia� megier�Nad bazyliszki.Kt� strach�w, b�l�w �rz�d�em i matk�?Je�li nie wina z korzy�ci� rzadk�Chciwie szukana?Jedne mnie mi�e grzechowe lepy,Gdzie utajone dzidy, oszczepySerca rani�ce.Jezus Maryja! gdzie umys� sta�y?Na sto�y, pale, na pugina�yGrzech dusz� miota!Do��e ju� g�upstwa, dosy� �lepoty,Dzi� ju� na zawsze inne k�opotyZ daru Bo�ego.Odt�d �wiat psu brat, grzech kanalija!Jedna ma mi�o�� Jezus, MaryjaSta�a na wieki.Ju� vale �wiatu, ju� cia�u vale,Przy jednej cnocie trwa� ��dam stale,B�g mi nadziej�.Precz ju� swywola na �eb poleci,Gdy lepszy promyk �ask Boskich �wieciW cieniach sumnienia.Widz� z�e, szukam w grzechu swobodyJak w b�ocie z�ota, w s�ocie pogody,Pere� w �miecisku.Nad blask brylant�w, pere� miganieB�g klejnot jeden za wszystko stanie:B�g m�j i wszystko.Wieczno�� jest kanak w niebios pier�cieniuB�g mi koron� b�dzie w zbawieniu,Dobro jedyne.Jezus Maryja! w Tobie nadzieja,�e mnie uskromisz �otra, z�odziejaTwego honoru.11Mog�c pom�ci� si�, d�ugo cierpia�e�,A ni na zgub� wieczn� skaza�e�:Daj�e fryszt �aski.124. Uwaga o wieczno�ciW pielgrzymstwie �wiat ten ustawnie kr���Nie wiedz�c dok�d. Atoli d���Ka�dej minuty.Lata, miesi�ce, dni i godzinyMijaj�c daj� zna�, �e terminyTu� tu� zbli�aj�,Do kt�rych zmierzam, kt�rych doj�� musz�.Jednak nie dojd�, chocia� wysusz�My�l m� o onych.W nast�puj�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • achim.pev.pl