3907, Big Pack Books txt, 1-5000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CYPRIAN NORWIDQUIDAMPRZYPOWIE��www.eBook.plAdolescentus quidam sequentatur-S. Marc. XIV 51Sunt quidam de hic stantibus qui -S. Math. XVI 28DO Z.K. WYJ�TEK Z LISTUIIIIIIIVVVIVIIVIIIIXXXIXIIXIIIXIVXVXVIXVIIXVIIIXIXXXXXIXXIIXXIIIQuidam 2Cyprian NorwidXXIVXXVXXVIXXVIIXXVIIIBIOGRAMQuidam 3Cyprian NorwidDO Z. K.WYJ�TEK Z LISTUCzyta�e�, i nawet, czego nie spodzia�em si� by�, dawa�e� doczytania ten r�kopism przypowie�ci mojej, nazwany Quidam.Uwa�a�e� zapewne, �e dzie�u temu da�em nazw� przypowie�ci,nie za� powie�ci, a to z przyczyny, �e intrygi i w�z�adramatycznego, w�a�ciwego powie�ciom, wielce si� tuwystrzega�em - nie o to mi sz�o, ale w�a�nie �e o to raczejg��wnie, co zazwyczaj tylko pobocznie z w�a�ciwych powie�ciwyci�gamy.Dlatego to i bohater jest tylko kto� - jaki� tam cz�owiek - quidam!Nic on nie dzia�a, szuka tylko i pragnie dobra i prawdy, to jest,jak to m�wi�: nic w�a�ciwie nie robi - cierpi wiele, a zabity jestprawie �e przypadkiem, i to w jatkach!Jest tam i drugi Quidam, kt�remu to nazwisko przesz�o by�o wimi� w�asne, ale i ten jest tylko jaki� ogrodnik, jeden z milionachrze�cijan! Zali to jest tragiczne? - pozwalam Ci w�tpi�, wielkipoeto!Ale Ty, kt�rego �.p. Juliusz S�owacki nazwa� Poet�-Ruin, i kt�ryjak nikt nigdzie umia�e� �wiat ruin opiewa�, pozw�l mi w zamianpowiedzie� Ci, �e w przypowie�ci tej mojej pomi�dzy jej �ywymipostaciami, lubo nie ma ark�w po�amanych i rozrzuconychkolumn, nie mniej sm�tny, jakkolwiek z w�a�ciwego mi punktuogl�dany, krajobraz ruin si� przedstawia. Serce tej Zofii, takczaruj�cej talentami, a tak nerwami i wol� do siebie nienale�nej,mo�e w�a�nie ca�ej jednej �wi�tyni-wiedzy jest ruin�?Cywilizacja, wed�ug wszelkiego podobie�stwa, do dzi� jeszczeQuidam 4Cyprian Norwidpodobna jest do tego ko�cio�a, kt�ry za Kapitolem tyle razy przyksi�yca �wietle ogl�da�e� - do tego ko�cio�a, co w kwadraciekolumn �wi�tyni staro�ytnej, jako go��b w roz�amanej klatce,przesuwa, tak i�, mszy �wi�tej id�c s�ucha�, przechodzi si� owdzieprzez Jowiszowy przysionek. Daruj mi wi�c, wielki poeto, �e zniekt�rych tylko korzysta�em uwag Twoich co do kszta�towaniasi� tej mojej przypowie�ci, inne za nieby�e uwa�aj�c. Cywilizacjask�ada si� z nabytk�w wiedzy izraelskiej - greckiej - rzymskiej, a�ono Jej chrze�cija�skie, czy my�lisz, �e w �wiadomej siebierzeczywisto�ci ju� tryumfalnie rozb�ys�o? Mag jest �yd -Artemidor i Zofia s� Grekowie - znajdziesz tam i Rzym, luboTobie, wielki poeto, inaczej i gdzie indziej, nie za� w mniejplastycznych sferach, ruiny ogl�da� i s�awi� przysta�o.Szcz�liwszym by�e�.CYPRIAN NORWIDPisa�em 1859Quidam 5Cyprian NorwidIPrzyp�yn�� m�odzian z g�rnego EpiruDo miasta Regium, na rzymskim okr�cie;Grek by�, lecz matki r�d si� wi�d� z Iliru;Krwi te� dwoistej wzajem przenikni�cieNa twarzy jego dostrzec mo�na by�o,W spos�b, i� profil z greckich mia� medali,A w oczy patrz�c: skro� nabrzmia�� si��,I w�os mniej ciemny - i usta z korali.Z Regium, jak d�ugi brzeg, ku PuteoliW konnej i gwarnej jecha� karawanie,Czas to by�, kiedy z imperialnej woliPocz�to wielkie o drogach staranie,I cz�ste mosty, z g�adkiego kamienia,Ska�� ze ska�� wi�za�y ogniwem -I r�ni ludzie, i r�ne cierpienia�elazem granit obrabia�y krzywem:Adryjan, cesarz w sztuce wszelkiej bieg�y,Dogl�da� lubi� kamienie i ceg�y.Od Puteoli, po appijskim bruku,Quidam 6Cyprian NorwidEpirski m�odzian zd��a� ju� do Komy,A Rom� marzy� podobn� do �ukuTryumfalnego, kt�rego ogromyU samych niebios sw�j pocz�tek bior�,Lub samych niebios sta�y si� podpor�.Wszak�e on jeden z ca�ej karawanyMarzy� - gdy inni toczyli rozmow�,Jak �wiat na nowo zosta� popisany ?O ile prawo carskie lub ludowe? -Gdzie: w wst�pnym Rynku albo w Trastubernae -Os�y i konie zanocowa� wierne? -Jest co� w�r�d wielkich miast i naoko�o,Zw�aszcza pod wiecz�r, zw�aszcza dla pielgrzyma,Co wypogadza lub zachmurza czo�o,Ziej�c na� niby westchnienie olbrzyma -Jest co� w tym szmerze, co pierwszy dolata,Skoro si� miejskich bram rozemknie krata.To co� - Epirczyk nasz poczuwa� w chwili,Kiedy si� kupcy z celnikiem wadziliO jucznych os��w porz�dek zmi�szany -O kilka as�w na lamp� u �ciany.Quidam 7Cyprian NorwidNareszcie w miasto wesz�a karawana,Wielkimi juki chmurna i leniwa,Raz jeszcze widzie� daj�c twarz m�odziana,Gdzie si� ulica okr�ca�a krzywa,A stra�nik z w��czni� stoj�cy br�zow�:"Kto� jest?" - laty�sk� zapytywa� mow�."Syn Aleksandra z Epiru" - i dalejOs�y a konie sz�y - - i zn�w pytali.IIMin�� rok ca�ym dni i godzin tokiem -Za Awentynem s�o�ce czerwienia�o.Przez plac dw�ch ludzi sz�o swobodnym krokiem,Zbli�onych k'sobie jak dwug�owne cia�o.Wiecz�r by� cichy, cicho�ci� jedyn�,Samemu tylko w�a�ciw� Rzymowi.Ni wie�, ni miasto - tu ci� wo�y min�,A tam wykwintna biga zastanowi;Quidam 8Cyprian NorwidT�umy z jakiego� wracaj� igrzyska,Po wzg�rzach warty obchodz� wigilie -Ch�opi�ta �mietnik zmieniaj� w ogniska,Cyprysy milcz� - wo� roznosz� lilie �Syn Aleksandra, wstrzymawszy si� nieco,Do gramatyka rzymskiego te s�owaM�wi�: "Te �wiat�a, co u wnij�cia �wiec�,Gdzie w�a�nie nocna przelatuje sowa,Rok temu, skoro zapalano, pomn�:Wje�d�a�em obcy w to miasto ogromne.""Kt� by zgad�? - na to Gramatyk odrzecze -�e oto w czasie tak kr�tkim, zaiste,Nieokrzesane straciwszy narzecze,Laty�skie s�owo wypowiadasz czyste!Co wi�cej! m�dro�� maj�cy na celu,Kto by zgad�, m�wi�, �e w wjazdu rocznic�Zwiedzi� ju� my�lisz, m�ody przyjacielu,Artemidora m�dro�ci �wi�tnic�?" -"W czasie tak kr�tkim, powiadasz - pociecha!"Epirczyk odrzek� z westchnieniem g��bokiem.Quidam 9Cyprian NorwidIIII szli. - Rok min�� dni i godzin tokiem.Artemidora ogr�d o�wiecony:Fastigium domu nad skrawym ob�okiemCzerni si� w tr�jk�t; ni�ej biust z�ocony,Z framugi ci�kie wychyliwszy czo�o,Rzek�by�, i� chy�kiem pogl�da woko�o.Zofij� z Knidos m�drzec mia� u siebie.- Uczniowie w laur�w ciennikach siedzieli,Czekaj�c: gwiazdy a� b�ysn� na niebie,Czekaj�c: pomoc a� ich rozweseliTym ogniem tylko pomocy w�a�ciwym,Ni to widzialnym, ni �wiat�ym, lecz �ywym,Ogniem wewn�trznej gor�czki i drganiaPowiek, gdy ci�e� poczn� od czuwania,A s��w mierzonym �piewanych akcentemSkoro si� przy tym wyrzuci niema�o,I subtelno�ci niejednej, zakr�temQuidam 10Cyprian NorwidWstecznym, skoro si� dobrze naszuka�o - -I cz�owiek, w ca�ej my�lenia machinie,Poczyna czu� si� zostawionym sobie,Lubuj�c gi�tko�� jak skoczek na linie,Starego ojca nios�cy w osobie.- Tej to gor�czki z na�ogu czekano,A coraz now� rzecz dyskutowano.Zofija z Knidos po�r�d tej dru�ynyM�drej podobn� by�a do opalu,Co zda si� mie�ci� wszystkie t�czy p�yny -Lecz nie rozlewa ich z sk�pstwa czy �alu?�alu - bo opal z �zawym b�yska m�tem;Sk�pstwa - bo blask sw�j wycedza ze wstr�tem.Zrodzona w Knidos, w Rzymie wychowana,Gdyby to by�o nie za Adryjana,Kiedy ju� Sybill b��kitne jaskinieProroczych w sobie nie kry�y tr�jnog�w -Mo�e by g�os jej by� jako naczynieBrzmi�ce - dla ludzi �miertelnych i bog�w.Lecz inny wzywa� smak, rz�dzi�o nie to:Quidam 11Cyprian NorwidBy�a wi�c wi�cej od Sybill - kobiet�!By�a tym samym - bo czas�w w�asno�ci�,Natchnieniem smak�w ich - z bez�wiadomo�ci�!Pod tymi laury, kt�rych li�� szerokiLamp r�nofarbnych z�ama�y promienie,Szaty j� wiewne tul� jak ob�okiI uk�adaj� na ciche kamienie -Z rze�b� ich ��cz�c tak �yw� natur�,Jak rze�ba wpaja si� w architektur�.Zaiste, od�am to jakiej� �wi�tyni,Gdzie� barbarzy�skim roztartej obuchem -Nikt ze� ca�o�ci nowej nie uczyni,Ni j� spokrewni z cudzoziemskim duchem:Zawsze to b�dzie pami�tka bez-�zawaCzego�, co nie ma istoty ni prawa.Ty, co� j� widzia�, zakryj sobie oczyI powiedz, co z niej pami�tasz szczeg�lnie?Nie g�adko�� czo�a, ni wieniec warkoczy,Pami�tasz jakie� wzi�cie si� - og�lnie -I g�os: ten s�odkie miewa� zwyk� pocz�ciePotem si� kropli� jako p�yn - a potemQuidam 12Cyprian NorwidJakoby� srebrnym wydzwania� go m�otem -Potem - i rylca by�o w nim zgrzytni�cie!Ruch te� g�osowi wt�rowa�, a zawszePr�dzej, w obej�cie przechodz�c �askawsze.Tak� to pani� m�drzec go�ci� w chwili,Kiedy przez salve mozaik� wybite,Na progach sieni stopami zu�yte,M�e dwaj cichym koturnem wchodzili.Starszy by� w szarym p�aszczu i tunice,A lask� przed si� stawia� jako �wiec�Prost�, o wiele d�u�sz� nad u�ytek.Ka�dy zw�j p�aszcza jego, za�o�onyJak pargaminu pisanego zwitek,�ama� si� ostro lub obsuwa� w strony,W spos�b, i� z ty�u widz�c go o zmroku,Jak sprz�t nie�ywy wyda�by si� oku -Sprz�t �wie�o zdj�t� szat� obrzucony."Mistrzu Jazonie Magu! - rzek� mu drugiCzy nie raczycie prosto do ogrodu?" -A w glosie jego by�o co� i s�ugi,Quidam 13Cyprian NorwidI przyjaciela, i bliskiego z rodu.- Starzec krok zwr�ci� za odpowied� ca��I weszli oba boczn� furtk� ma��.Weszli - ostatni go�cie spodziewam.Perystyl odt�d pust� ju� przestrzeni� - -W alabastrowej lampa stoj�c bani,Mdla�a - kolumny blado si� czerwieni�Od strony �wiat�a, ciemniej�c od drugiej -Czasem s��w kilka pos�yszysz za sieni�,Czasem leniwy krok sennego s�ugi.Lampa przedzgonnym co try�nie promieniem,To si� mozaiki na ziemi porusz�,To arabeski zatrz�s� sklepieniem,Jakby gmach - cia�em, ona by�a dusz�.Quidam 14Cyprian NorwidIVPomi�dzy �witem a nocy znikni�ciemP�omienne blaski r�owe z mrokamiWalcz�, jak Cnota z �wiata-tego Ksi�ciem -Md�awe, lecz ufne, cho� wci�� je co� mami.Pomi�dzy �witem a noc� jest chwila,Gdy ho�e �uny z czarnymi krepamiB��dz�, a� bystry promie� je przesila.Ostatnia gwiazda wtedy w niebo tonie,A s�o�ce rude swe wynosi skronie -I periodyczna pami�tka stworzeniaWci�� od Pa�skiego kre�li si� skinienia.- Pod tak� dob� do swojej gospodySyn Aleksandra z Epiru ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • achim.pev.pl