406. Milburne Melanie - Pod specjalnym nadzorem, harlekinum, Harlequin Medical

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Melanie Milburne

 

Pod specjalnym nadzorem

ROZDZIAŁ PIERWSZY

 

– Mówisz, że nowy ordynator chce wstrzymać mój projekt dotyczący nowych metod wybudzania ze śpiączki? – z oburzeniem w głosie wykrzyknęła Allegra Tallis do funkcyjnej pielęgniarki oddziału intensywnej terapii. – To skandaliczne! Moje badania mają pełne poparcie komisji oceny projektów, zostały zatwierdzone przez komisję etyki i mam na nie fundusze.

– Wiem, ale to doktor Addison jest teraz szefem połączonych oddziałów ratownictwa i intensywnej opieki, i on ma we wszystkim ostatnie słowo – odparła Louise Banning.

– O nie! – zapalczywie odrzekła Allegra. – Nie pozwolę, żeby moje wysiłki poszły na marne z powodu widzimisię jakiegoś mądrali. Jeśli nowy ordynator wyobraża sobie, że będzie mi dyktował, co mam robić, a czego nie robić, to...

– Doktor Tallis? – usłyszała za sobą męski głos. – Nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać, więc, jeśli wolno, zapraszam do gabinetu.

– Ach, to pan, doktorze Addison. Aleja... teraz jestem zajęta pacjentem – wybąkała.

– Siostra Banning jest pani pacjentem? – spytał z sarkazmem w głosie.

– Ależ skąd, miałam na myśli pacjenta na oddziale. Będę u pana za pięć minut.

– Czekam za pięć minut z zegarkiem w ręku. Ja też mam dużo pracy. – To rzekłszy, doktor Addison oddalił się korytarzem.

– Nie najszczęśliwsze pierwsze spotkanie – mruknęła Louise.

– Faktycznie, źle wyszło – przyznała speszona Allegra. – Nie miałam okazji go spotkać, bo przez cały tydzień pełniłam nocne dyżury. Ale z niego nadęty dureń.

– Może nadęty, ale bardzo przystojny, nie uważasz?

– Jeśli ktoś ma upodobanie do humorzastych brunetów! – parsknęła Allegra, lekceważąco wydymając wargi.

– Nie uprzedzaj się. On ma znakomitą opinię. W końcu wybrano go spośród wielu kandydatów.

– Nadal uważam, że nominacja należała się Dougalowi Brentonowi, który w Melbourne Memoriał przepracował wiele lat. Nie podoba mi się, że zamiast niego komisja wybrała obcego faceta, bo ma za sobą misję w strefie wojennej gdzieś za oceanem.

– Lepiej już idź, bo sama znajdziesz się w wojennej strefie – zwróciła jej uwagę Louise, zerkając na zegarek.

– Chyba masz rację. To na razie.

 

Gabinet doktora Joela Addisona mieścił się w centrum nowego połączonego oddziału intensywnej terapii i ratownictwa, którego budowa i wyposażenie pochłonęły wiele milionów i który miał się stać najnowocześniejszym tego typu ośrodkiem medycznym w Melbourne, jeśli nie w całym kraju. Dysponując dwudziestoma sześcioma łóżkami dla pacjentów wymagających intensywnej opieki, pododdziałem oparzeniowym i traumatologicznym oraz dwiema znakomicie wyposażonymi salami operacyjnymi, nowy oddział zapewniał pacjentom możliwie jak najszerszy wachlarz usług medycznych dostępnych w jednym kompleksie szpitalnym.

Allegra zapukała do drzwi, po czym, usłyszawszy krótkie „proszę”, weszła do gabinetu. Doktor Addison podniósł się zza biurka i gestem ręki wskazał krzesło.

– Witam panią, proszę usiąść – rzekł, mierząc ją uważnym spojrzeniem swoich piwnych oczu. – Jeśli się nie mylę, jest pani anestezjologiem.

– Tak. Rok temu zostałam przeniesiona na intensywną opiekę – wyjaśniła, czując się pod jego taksującym spojrzeniem jak wezwana do dyrektora szkoły uczennica.

Zapanowało milczenie. Allegra poczuła suchość w ustach. Zdała sobie sprawę, że jest trochę potargana i nie zdążyła nawet pociągnąć ust szminką. Po tygodniu nocnych dyżurów ma na pewno podkrążone oczy i w ogóle wygląda fatalnie.

Podczas niefortunnego spotkania na korytarzu nie miała czasu mu się przyjrzeć, więc dopiero teraz mogła w pełni docenić urodę pociągłej, starannie ogolonej twarzy doktora Addisona. Zauważyła, że jest opalony, jak człowiek spędzający każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu, ma ciemne, lekko falujące włosy i bardzo ciemne oczy.

– Wiele o pani słyszałem – odezwał się.

– Czyżby?

– Tak – odparł, prostując się w fotelu i podnosząc głowę, jakby chciał pokazać, kto tutaj rządzi.

Postanowiła się tym nie przejmować.

– I co? – zapytała.

– Mam pewne wątpliwości co do pani projektu badawczego. Prawdę mówiąc, nie widzę dla niego uzasadnienia. W każdym razie na intensywnej terapii. Mogłaby mi pani wyjaśnić jego naukowe podstawy? W Allegrze wszystko zawrzało.

– Moje badania nad nowymi metodami wybudzania ze śpiączki zyskały pełną aprobatę komisji etyki – oświadczyła. – A na ich prowadzenie otrzymałam od władz szpitala specjalny fundusz.

– Nie pytałem o etyczną stronę zagadnienia, tylko o medyczny sens tego przedsięwzięcia.

– Nie rozumiem. Gdyby się pan bliżej zapoznał z moim projektem, w którym dokładnie przedstawiłam argumenty przemawiające za... – Urwała, widząc na jego twarzy sarkastyczny uśmiech. Kolejny raz pożałowała, że nowym ordynatorem nie został Dougal Brenton.

– Przeczytałem pani projekt bardzo uważnie, i to kilka razy. Od dawna pracuje pani w Melbourne Memoriał?

– Tutaj robiłam specjalizację – odparła.

– Czyli jest to pani pierwszy szpital, tak?

Skąd to cholerne poczucie wyższości u każdego lekarza, któremu zdarzyło się bodaj przez chwilę pracować poza Australią? – pomyślała z irytacją. Zupełnie jakby nasz kraj był zakazaną prowincją, gdzie niczego nie można się nauczyć.

– Tak. Nie miałam dotąd szczęścia pracować poza naszym szpitalem – odparła z godnością.

– Proszę krótko, w jednym zdaniu, streścić istotę pani projektu. – Pominął jej uwagę milczeniem.

– Jego istota polega na badaniu efektu bodźców sensorycznych w procesie wybudzania ze śpiączki – wyjaśniła, starając się zachować spokój.

– Badanie efektu bodźców sensorycznych. Hm. Na przykład jakich?

Postanowiła sobie, że nie da się zbić z tropu.

– Takich jak specjalne masaże, muzykoterapia czy terapia zapachowa.

– Ach tak? Czyli że jeśli kiedyś zabolą mnie plecy i zapragnę otrzymać masaż z rąk pani doktor Tallis, wystarczy mi pospieszyć na oddział intensywnej opieki, paść na łóżko i udać, że zapadłem w śpiączkę? – zapytał, patrząc na nią z jawną kpiną w oczach.

Allegra z trudem stłumiła narastającą złość.

– Moim zdaniem dotyk ludzkich rąk odgrywa w terapii bardzo istotną rolę, i dotyczy to nie tylko pacjentów w stanie śpiączki – wycedziła.

– Zaledwie marginalną. Podstawowy cel intensywnej opieki medycznej polega na zapewnieniu pacjentowi w śpiączce odpowiedniego natlenienia organizmu i utrzymaniu właściwego ciśnienia krwi. Tylko taka opieka daje realną szansę, że pacjent odzyska przytomność, oczywiście, o ile jego mózg nie został poważnie uszkodzony. Moim zdaniem alternatywne metody terapii mają minimalny wpływ na stan chorego, a w niektórych przypadkach są wręcz szkodliwe. Jak dotąd żadne badania nie dowiodły ich skuteczności w sposób ściśle naukowy, a naszego szpitala nie stać na prowadzenie wątpliwych eksperymentów.

– To nieprawda. Wykazano, że terapia Reikiego pobudza lokalne krążenie, a...

– Pani doktor – przerwał jej Addison. – Proszę nie mylić pobudzenia krążenia poprzez dotyk ze zwiększeniem dopływu krwi do mózgu. A stosowanie tak zwanych naturalnych zapachów, olejków i temu podobnych może się okazać szkodliwe, jeżeli pacjent jest na nie uczulony.

– Dokonałam dokładnego przeglądu literatury...

– Widziałem ten pani „przegląd literatury” – odparł z pogardą. – Bardziej przypomina przegląd najnowszych wiadomości z pism kobiecych, niż literatury fachowej.

– To niesprawiedliwe!

– Proszę mnie posłuchać. Przez sześć łat studiowała pani medycynę, a kolejne cztery lata zajęła pani specjalizacja w dziedzinie anestezjologii. To nazywam nauką medycyny. I taką medycynę uprawiamy w naszym szpitalu. Proszę się nią zajmować, a szarlatanerię zostawić szarlatanom.

– Ale mój projekt znalazł uznanie szefa komisji wniosków Patricka Naylora.

Doktor Addison zmierzył ją uważnym spojrzeniem.

– Czy to prawda, że coś was łączy?

Allegra poczuła, że się czerwieni. Skąd on wie, że była na kolacji z Patrickiem? I kto w ogóle o tym wie? Umówiła się z Patrickiem tylko raz, bo był bardzo przygnębiony swoim rozwodem. Zresztą, co kogo obchodzi, z kim się umawia i dlaczego?

– Wydaje mi się, że moje prywatne życie nie powinno pana interesować – odparła.

– ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • achim.pev.pl